Karlsruhe - miasto założone przez Karola Wilhelma
mało wolnego czasu, ale...
Ulica Kaiserstraße to zakupy, zakupy, zakupy....
Warto pójść do barokowego Pałacu w Karlsruhe i Ogrodu Przypałacowego (Schlossgarten), wzorowane na Wersalu.
W pałacu znajduje się Badeńskie Muzeum Regionalne. Można wejść na wieżę skąd podobno ładnie widać ogrody.
Prawdziwym dla mnie odkryciem jest Heidelberg!
Cudowne, piękne, romantyczne miasto!
Coś jak Budapeszt ale duuuuuużo mniejszy.
Rzeka Necker płynie w środku, a po obu stronach miasto, niedaleko wznosi się na wzgórzu piękny zamek, a jeszcze wyżej góry i tereny zielone.
Na prawdę duże WOW! Nawet się nie zastanawiać, tylko pakować się i jechać :)
Szczególnie jeśli chcesz coś romantycznego, coś na spacery na wieczór pełne uroku, tajemniczości.
Stary Most (Alte Brücke) tutaj jest o 10000razy lepszy i mniej zatłoczony niż słynny niby romantyczny Most Karola w Pradze.
Wejście na Zamek Heidelberski (Heidelberger Schloss) polecam koniecznie wieczorem, po zmroku. Miejsce to jest wtedy cudownie oświetlone tak samo jak Ogród Zamkowy (Schlossgarten).
Sam zamek można zwiedzić tylko w grupie po ówczesnej rezerwacji i do godz. 17:00.
Warto również przejść wieczorem starówkę (Altstadt) i nad brzegiem Neckaru.
W ciągu dnia należy przejść ulicą Hauptstraße - najpiękniejszy deptak handlowy Europy :)
Życie nocne w Heidelbergu
Jako że pierwszy raz nocujemy aż 3 dni w jednym miejscu, mogłam pozwolić sobie stestować piątkowego życia nocnego w Heidelbergu. Tutaj musimy się nastawić na to, że jest to miasto studentów przede wszystkim z dużym uniwersytetem i to jest główna klientela większości lokalów. Długo szukałam miejsca, gdzie będzie w miarę do pogadania dla mnie :)
Pub Destille http://www.destilleonline.de/ ma swój klimat i zaglądają do niego starszaki ;)
Jest tłoczno, jest duszno, jest międzynarodowo i oto chodzi. Polecam napicia się tzw. Melon Schnaps - to specjał tego regionu, coś jak mocna wódeczka o melonowym akcencie :)
Zazwyczaj życie nocne w Niemczech polega na "zaliczaniu" piwka, drinka, sznapsa, od pubu do pubu, a potem w tym ostatnim już wszyscy tańczą na stolach...
Z disco i parkietem u nich tu w Heidelbergu gorzej. Ale tańczyć można jak mówię wszędzie ok. 04:00 ;)
Ale było lepiej niż dobrze, a na zakonczenie gdy świtało był kebab :) ale nie takie dziadostwo jak we Wrocławiu - tylko prawdziwy niemiecki Doner Kebab za 3 Euro wielkiiii i wiadomo sami "oryginalni" Turcy go robią ;)
W ramach ciekawostek i mojego "talentu" pakowania się w dziwne miejsca i sytuację ;)
będąc w Heidelbergu byłam w Stanach USA ;p
Mianowicie niedaleko jest tu baza USA Patrick-Henry-Village http://www.heidelberg.army.mil/sites/local/
Pomyślałam, że może warto podjechać. Okazało się, że skręcając w skrzyżowanie na ta osadę autem nie ma możliwości odwrotu ;p więc tłumacząc się że jestem blond ;p że GPS mi nie działa jak należy i że nie tu chciałam jechać mili panowie w uniformach amerykańskiej armii (sexi;)) wpuścili mnie do środka, abym mogła wykręcić do wyjazdu. Więc byłam w Stanach na chwilkę ;)
Niedaleko od Heidelbergu jest Spira (Speyer), w której jest muzeum techniki http://speyer.technik-museum.de/en
W którym stoi wahadłowiec BURAN ! Niestety nie miałam czasu tam podjechać, a na pewno warto.