Padam.....
Jest 22:00 i nie słyszę własnych myśli jak pisze do Was, bo tak deszcz wali, on nie pada, on wali -
dosłownie ściana deszczu za drzwiami ;p
A co było dziś?
Dużo myślenia co robić dalej bo pogoda..
W końcu decyzja - motor i dzida ;p
I to już pół-automat-pół manual [bo już takim potrafi się bujać],
60 km w jedna stronę, czyli 120km razem dziś,
był park narodowy, słonko, cudne góry, park jurajski jak żywy czyli dżungla w Khao Sok
w tym 7km tuptania po lesie tropikalnym do wodospadów,
w programie ataki pijawek w ilościach niezliczonych i przeprawy przez błoto i wiele innych.
Już w kolejce do opisania ;)
Ej jak ja mam tu zasnąć jak albo wydaje mi się że dom się wali mi na łeb taki hałas
albo że zaraz odpłynę z całym łóżkiem!!! DESZCZ!!! grrr.... !!
:*
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ --------------------------------------------------